W 1923 roku profesor Tadeusz Pruszkowski, wykładowca rysunku i malarstwa na warszawskiej ASP, po raz pierwszy przywiózł swoich studentów na plener do Kazimierza Dolnego, w którym później wybudował sobie dom i pracownię. Klimat urokliwego miasteczka tak bardzo przypadł im do gustu, że letnie warsztaty malarskie stały się coroczną tradycją. Prof. Pruszkowski był dla uczniów serdeczny i przyjacielski. Nigdy nie narzucał im swojego punktu widzenia i szanował ich indywidualizm. Nic więc dziwnego, że był przez nich uwielbiany! Po pracowitym dniu zapraszał młodych malarzy do swojej willi usytuowanej na zboczu Góry Trzech Krzyży, naprzeciwko Zamku i Baszty. Najczęściej przy ognisku omawiano różne wydarzenia artystyczne i dyskutowano. Obrazy prezentowane na wystawach poplenerowych wzbudzały coraz większe zainteresowanie Kazimierzem Dolnym, a prof. Pruszkowski słusznie był uważany za odkrywcę zabytkowego miasteczka nad Wisłą. To on sprawił, że Kazimierz stał się obowiązkowym ośrodkiem dla niemal każdego artysty. W 1925 wspólnie z miejscowym księdzem, Stanisławem Szepietowskim, założył Towarzystwo Przyjaciół Kazimierza, którego celem była poprawa urządzeń komunikacyjnych oraz ochrona zabytków. Prof. Pruszkowski uczynił wiele, aby zaangażować w działalność na rzecz miasta znane osobistości elity warszawskiej. W 1926 roku zrealizował w Kazimierzu Dolnym film „Szczęśliwy wisielec, czyli Kalifornia w Polsce”. Przygodna ekipa filmowa wypożyczyła kamerę i taśmę filmową z Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. W roli operatora zadebiutował sam profesor, głównych bohaterów zagrali jego studenci, a statystami byli mieszkańcy miasteczka. W rezultacie powstał film pełnometrażowy o miłosnych perypetiach młodych malarzy, który w grudniu 1926 r. wyświetlano w warszawskim kinie „Splendid”. Chociaż taśmy filmowe spłonęły w czasie wojny, z zachowanych recenzji i wspomnień można odtworzyć zarys zapomnianej produkcji. W 1938 roku Tadeusz Pruszkowski otrzymał honorowe obywatelstwo Kazimierza Dolnego. Po wybuchu wojny wraz z rodziną wyjechał do Warszawy. W nocy 30 czerwca 1942 r. został aresztowany przez gestapo. Podczas transportu z Alei Szucha na Pawiak podjął dramatyczną próbę ucieczki i został zastrzelony. W październiku 1963 roku w kazimierskim domu Tadeusza Pruszkowskiego odbyła się uroczystość wmurowania tablicy pamiątkowej. Trzeba wspomnieć, że okazała willa – potocznie nazywana niegdyś kasztelem Prusza – powstała w 1936 roku według projektu Lecha Niemoyewskiego. Dawna siedziba malarii – pierwszej letniej szkoły artystów skupionych w założonym przez prof. Pruszkowskiego Bractwie św. Łukasza – na dobre wpisała się w architekturę miasteczka. Wysoka budowla ma kształt średniowiecznej baszty. Jest wykonana z kazimierskiego wapienia z podcieniowymi arkadami i tarasem widokowym na dachu. Dom był pomyślany jako miejsce powstawania płócien o dużych rozmiarach. To tutaj artyści z Bractwa św. Łukasza namalowali cykl obrazów na wystawę światową w Nowym Jorku. Budynek został opisany przez Marię Kuncewiczową w „Dwóch księżycach”. W jego wnętrzach realizowano także zdjęcia do filmu „Nad rzeką, której nie ma” w reżyserii Andrzeja Barańskiego.
Agnieszka Stelmach
Zdj. pochodzi z albumu „W Kazimierzu nad Wisłą” w oprac. Konrada Nawrockiego