Daniel Jerzy de Tramecourt – malarz, grafik, rysownik i rzeźbiarz. Urodził się w 1950 roku w Lublinie, gdzie uczęszczał do liceum plastycznego. Nie ukończył jednak żadnej uczelni artystycznej. Przez jakiś czas współpracował z teatrem lalek w Szczecinie, co wywarło wpływ w jego późniejszej twórczości. Jako artysta działał od 1968 roku. Po raz pierwszy przyjechał do Kazimierza Dolnego w końcu lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Jego pojawienie się dodało nowego blasku w świecie kazimierskiego malarstwa. Ukazywał bowiem trochę nierealne postaci z różnymi akcesoriami na tle lekko zdeformowanego miasteczka. W Kazimierzu Dolnym talent Daniela znalazł wyjątkowo podatny grunt. Przez kolejnych 30 lat był barwną postacią życia towarzyskiego i artystycznego miasteczka. Szczególnie płodne twórczo były lata 80. XX wieku, kiedy jego malarstwo było najsilniej osadzone w tutejszych realiach. Będąc w Kazimierzu często mieszkał i tworzył w willi Renia, którą artyści nazywali Hotelem Lambert. Początkowo sprzedawał swoje obrazy w jedynej istniejącej galerii “pod chmurką” w rynkowych podcieniach, u pana Edka zwanego “Siwym”. Czasami rozwieszał akwarele na drewnianym parkanie otaczającym remontowane w tym czasie Kamienice Przybyłowskie. Wszystkie swoje prace sprzedawał praktycznie “od ręki”. Daniel Tramecourt lubił królować na rynku. Nie potrafił odizolować się od ludzi i tworzyć tylko w zaciszu pracowni. Uwielbiał przesiadywać w kawiarni “Rynkowa”. Był autorem strony graficznej jadłospisów i tabliczek informacyjnych, m.in. z napisem “alkohol szkodzi zdrowiu”. Na zawsze wpisał się w historię tego lokalu, któremu większość artystów ofiarowywała na pamiątkę swoje prace. Ekscentryczne i kontrowersyjne życie towarzyskie nie przeszkadzało Danielowi w rozwoju artystycznym. W 1988 roku Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym zorganizowało autorską wystawę Daniela Tramecourt w Galerii Letniej. Dla niespełna czterdziestoletniego artysty był to duży sukces i nobilitacja, tym bardziej, że odwiedziły ją tłumy turystów. W tym samym roku otworzył swoją pierwszą Galerię Autorską “Daniel” w kamienicy pani Tomczykowej (obecnie znajaduje się tutaj Galeria Rozmaitości). W 1995 roku powstała jego nowa galeria w lokalu przy ulicy Rynek 2. Po kilku latach artysta przekazał lokal Cezaremu Garbowiczowi, który założył tam Galerię “Bohema”. To w niej narodził się pomysł powołania do życia Kazimierskiej Konfraterni Sztuki. Daniel był jej współzałożycielem i jednocześnie osobą, która poprzez swoją obecność i twórczość odcisnęła na Kazimierzu trwałe piętno.
Wybitny malarz tak pisał o Kazimierzu Dolnym: “Kazimierz jako miejsce to od lat tło epicentrum moich zainteresowań. Daje mi mocne oparcie w kontynuacji pracy już od ponad ćwierć wieku. Jest punktem wyjścia i odniesienia, w nie tak może już dosłownym znaczeniu, jak na początku mojej przez Miasteczko adopcji, a bardziej poprzez różnorodne znajomości, konfidencje i przyjaźnie z osobami, które tworzą nieustannie dopisywaną historię Kazimierza. W moim rozumieniu geniusz miejsca kazimierskiego to w pierwszym rzędzie ludzie, ludzie i jeszcze raz ludzie.”
Kochał to miejsce i wszyscy o tym wiedzieli! W 2002 roku w zaproszeniu na swoją wystawę w Galerii “Bohema” napisał tak:
“To, że po mapie licząc kilometry niekiedy oddalam się od Kazimierza lub zbliżam niebezpiecznie blisko, to nie znaczy, że nie jest mi to miejsce ojcowizną”.
W tym samym roku został filmowym bohaterem kultowego filmu “Abudibi Abudabi” w reżyserii Cezarego Garbowicza i Tomka Szczykutowicza. W 2005 roku Daniel Tramecourt ciężko zachorował i już do końca życia był skazany na wózek inwalidzki. Konfraternia zorganizowała dla wybitnego malarza aukcję, a zebrane fundusze przeznaczyła na rehabilitację. Ostatnia kazimierska wystawa Daniela odbyła się w 2013 roku w Galerii “Mit”, ale autor nie był już w stanie na nią dotrzeć. Zmarł 27 stycznia 2015 roku w wieku 65 lat. Zgodnie z ostatnią wolą został pochowany na kazimierskim cmentarzu na tzw. górce. Spoczywa obok dwóch znakomitych malarzy: Jana Stanisława Łazorka i Wojtka Kosowskiego.
Daniel de Tramecourt pozostawił w dorobku tysiące rysunków, kilkadziesiąt obrazów i szkicowników, w których notował swoje przemyślenia o sztuce i życiu.
Agnieszka Stelmach