W czerwcu 2011 roku na ręce burmistrza Kazimierza Dolnego-Grzegorza Duni wpłynęło pismo Jacka Bromskiego – Prezesa Stowarzyszenia Filmowców Polskich SFP, w sprawie budowy międzynarodowego Centrum Sztuki Audiowizualnej w Kazimierzu Dolnym. Przedsięwzięcie to, którego koszt oszacowano na ok. 20 mln złotych, byłoby wspólną inicjatywą z Festiwalem Filmowym „Dwa Brzegi” i byłoby finansowane przy udziale Norweskiego Stowarzyszenia Filmowców i Europejskiej Federacji Reżyserów Filmowych FERA, z dotacji Ministerstwa Kultury, z dotacji Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz środków własnych SFP.
Autor proponował, aby miasto przeznaczyło na ten cel ok. 1 ha terenu usytuowanego w kamieniołomie. Projekt centrum zakładał budowę sali widowiskowo-konferencyjnej na ok. 500 miejsc wraz z niezbędną infrastrukturą. Centrum służyłoby również filmowcom, w zamyśle była rozbudowa istniejącego festiwalu filmowego, centrum funkcjonowałoby również jako sala konferencyjna, wykładowa, teatralna lub estradowa.
Autor pisma, nawiązując do wcześniejszych rozmów, które spotkały się z aprobatą, wyrażał nadzieję, że miasto odniesie się przychylnie do tej inwestycji.
I tak zapewne postąpiłyby władze każdego miasta czy gminy, gdyby ktoś zaoferował im prezent w wysokości 20 mln złotych, przy minimalnym nakładzie własnym. Wszystkie, ale nie władze Kazimierza Dolnego, chociaż, należy przyznać, że początkowo, pomysł prezesa Bromskiego spotkał się z aprobatą niektórych radnych.
Już na posiedzeniu Komisji Edukacji, Kultury Fizycznej i Turystyki w dniu 5 sierpnia 2011 roku, na którym poza radnymi, obecni byli: Jacek Bromski, prezes SFP i pomysłodawca budowy Centrum, Grażyna Torbicka, dyrektor Festiwalu „Dwa Brzegi”, Konrad Kucza-Kuczyński, profesor Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, wyrażano akceptację dla pomysłu, podkreślając, że taki obiekt mógłby funkcjonować przez cały rok, służąc mieszkańcom i turystom, tym bardziej, że Kazimierz nie posiada kina. Profesor Kucza-Kuczyński oświadczył, że studenci Wydziału Architektury przygotowali już projekty Centrum Edukacji Artystycznej, które wystawiono w Kolegium Sztuk Pięknych i które mogłyby być zlokalizowane w kamieniołomach albo na innym terenie.
Burmistrz Grzegorz Dunia, jak również radna Ewa Wolna, przewodnicząca Komisji wyrażali opinię potrzeby budowy podobnego obiektu.
Nieco później, na wspólnym posiedzeniu Komisji Planowania i Zagospodarowania Przestrzennego, Dziedzictwa Kulturowego oraz Komisji Budżetu, Gospodarki Nieruchomościami, które odbyło się 10 października 2011 roku, wyrażono akceptację dla budowy Centrum Sztuki Audiowizualnej, żaden z radnych obecnych na posiedzeniu nie był przeciwny, ani nie wstrzymał się od głosu. Burmistrz Grzegorz Dunia wyraził jedynie obawę, że nie da się bez przetargu sprzedać terenu pod realizację Centrum, jednakże Rada Miasta może podjąć uchwałę o ewentualnej dzierżawie, rozważał również możliwość realizacji tego przedsięwzięcia w innym miejscu, na działce będącej własnością miasta.
Ale już 12 października 2011 roku, na wspólnym posiedzeniu trzech komisji, które zebrały się celem zajęcia stanowiska w sprawie propozycji budowy Centrum, nie było już tak jednoznacznych i aprobujących przedsięwzięcie opinii.
Przy pełnej aprobacie dla pomysłu niektórych radnych, m.in. Janusza Kowalskiego, Rafała Suszka, Leszka stanowisko burmistrza jakby uległo zmianie, a z całą pewnością było mniej entuzjastyczne niż dotychczas. Burmistrz zauważył, że sprawa jest trudna, nie należy działać zbyt pochopnie, a kamieniołom jest majątkiem publicznym o wartości 18 mln zł i należy spytać mieszkańców i organizacje społeczne działające na terenie miasta, co myślą o budowie Centrum.
Tak też zrobiono, kilka dni później odbyło się spotkanie z wybranymi organizacjami społecznymi oraz z mieszkańcami miasta, na którym architekt Mieczysław Brzozowski przedstawił wstępną propozycję projektu architektonicznego Centrum. Zebranie, na skutek dominacji osób przeciwnych przedsięwzięciu zakończyło się wnioskami nie nastrajającymi do optymizmu.
W tej sytuacji kilku radnych przychylnych budowie, zwróciło się do przewodniczącego Rady z wnioskiem o zwołanie Nadzwyczajnej Sesji Rady Miasta. Do wniosku dołączono projekt uchwały w sprawie wyrażenia zgody na dzierżawę części kamieniołomów pod budowę Centrum. Równocześnie upoważniono burmistrza do zawarcia umowy dzierżawy warunkowej, działki.
Nadzwyczajne posiedzenie Rady Miejskiej odbyło się w dniu 26 listopada 2011 roku, na którym koncepcja dzierżawy działki, a co za tym idzie budowy Centrum Sztuki Filmowej w Kazimierzu Dolnym, legła w gruzach. Nawet radni, którzy do niedawna byli przychylni takiemu rozwiązaniu, głosowali przeciw. Należy tu wymienić ich nazwiska. Byli to: Henryk Kozak, Waldemar Kruk, Jakub Pruchniak, Barbara Walencik, Małgorzata Wicha, Ewa Wolna i Kamil Wydra. Warto zapamiętać te nazwiska i w następnych wyborach zastanowić się czy są to osoby rzeczywiście dbające o rozwój Kazimierza.
Za uchwałą głosowali: Piotr Guz, Janusz Kowalski, Mirosław Opoka, Paweł Pałka, Rafał Suszek, Roman Suszek. Radni: Leszek Furtas i Jerzy Smolak byli nieobecni.
W ten sposób zablokowano budowę obiektu ważnego dla rozwoju kulturalnego miasta, stanowiącego z całą pewnością atrakcyjne miejsce spotkań, koncertów i innych masowych imprez, seansów filmowych, atrakcji, których miasto tak bardzo potrzebuje. Przy okazji miasto miałoby swój niewielki wkład w powstanie obiektu poszerzającego ofertę turystyczną miasta i zwiększającego jego atrakcyjność. A tak, koncepcja upadła, znowu zostajemy bez dostępu do kina, koncertów i imprez artystycznych, ponieważ w mieście nie ma na to miejsca. A miejsca nie ma i długo nie będzie. Nawet pierwotne obietnice zaadaptowania zamku dla potrzeb imprez masowych, spełzły na niczym, a obiecanki, że w następnym etapie modernizacji zamku, się o tym pomyśli, należy włożyć między bajki.
Jakoś nikt z władz miasta nie zauważył dotąd, że nie są nam potrzebne kolejne hotele i pensjonaty, lokali handlowo-usługowych też mamy pod dostatkiem. Problem w tym, że nie mamy ich kim wypełnić, a budujemy ciągle nowe. Otwórzmy wreszcie oczy i stwórzmy takie warunki dla odwiedzających nas turystów, aby zechcieli przyjeżdżać tu na dłużej, zatrzymywać się w istniejącej już bazie noclegowej (bazie, należy nadmienić, na bardzo dobrym poziomie) i korzystać z bogatej oferty gastronomicznej. Fakt, że taka powstała, nie jest bynajmniej zasługą Miasta, lecz prywatnych inwestorów. Są jednak duże luki w ofercie turystycznej miasta, których prywatny inwestor nie będzie w stanie wypełnić, chociażby z uwagi na koszty przekraczające jego możliwości. I tu widzimy pole do popisu dla władz miasta. Niestety, nasze władze nie tylko nie widzą potrzeby poszerzenia oferty turystycznej, ale wyraźnie przeszkadzają. Fakt, pobory naszych decydentów w żadnym razie nie zależą od rozwoju miejsca, w którym działają. A jeżeli już nie mają ochoty uczestniczyć w różnych przedsięwzięciach, to prosimy przynajmniej nie przeszkadzać.
Nie da się zrobić z Kazimierza skansenu, jak zapewne niektórzy by sobie życzyli. Na to jest już za późno. Czasu cofnąć się nie da. Można natomiast tak pokierować rozwojem miasta aby, tak jak było niegdyś, ludzie zechcieli spędzać tu wakacje, przyjeżdżać na dłuższe pobyty. Aby jednak tak się stało należy im taki pobyt uatrakcyjnić poprzez budowę odpowiedniej infrastruktury. Bez pomocy miasta będzie to trudne. I NIE CHODZI TU TYLKO O TO, czy Centrum Sztuki Filmowej powstanie, czy też nie. Chodzi generalnie o brak koncepcji rozwoju turystycznego Miasta.
PS. Na zakończenie należy podkreślić, że warunki, w jakich odbywa się Festiwal Filmowy „Dwa Brzegi”, bez dostępu chociażby do jednej przyzwoitej sali kinowej, bez dostępu do sali konferencyjnej, urągają wszelkim zasadom przyzwoitości. A można było to zmienić. Lecz prezent w postaci 20 mln złotych wyraźnie naszym władzom się nie podobał.
Stowarzyszenie Kupców